KONKURS “Pszczoły” Piotr Socha

„Pszczoły” jakich nie ma nikt do wygrania u nas w konkursie.
Egzemplarz z unikalną, własnoręczną, spersonalizowaną dedykacją od samego Piotra Sochy, wypisaną i wymalowaną specjalnie dla Was 😀
Czy warto? Zobaczcie jakie to cudo – my już dostałyśmy! Taka książka to prawdziwy skarb. Nigdzie na świecie nie ma takiego drugiego egzemplarza . Prawdziwy unikat do zdobycia na strefapsotnika.pl
Pszczoły Piotr Socha
Pszczoły Piotr Socha
Co trzeba zrobić, by ją wygrać?
1. Udostępnijcie post o konkursie na swoim profilu na facebooku, bo bardzo nam na tym zależy
2. Napiszcie list do Świętego Mikołaja z prośbą, by przyniósł Wam w prezencie Pszczoły
3. Listy można publikować na naszym blogu, w komentarzu pod tym wpisem lub przesyłać mailem na adres psotnik@strefapsotnika.pl
4. Konkurs trwa od niedzieli 6 grudnia do piątku 11 grudnia do północy. Spośród nadesłanych odpowiedzi sam autor Piotr Socha wybierze zwycięzcę, któremu zadedykuje swoją książkę. Wyniki zostaną ogłoszone 13 grudnia na blogu.
5. Wszystkie nadesłane przez Was listy zostaną dostarczone Świętemu Mikołajowi.

Zapraszamy Was bardzo.
Dobrych Mikołajek

Pszczoły Piotr Socha

Reklama

Posty powiązane

Comments (8)

Adresat: Święty Mikołaj

Kochany Drogi Mikołaju,
bardzo chciałabym dostać od Ciebie pod choinkę książkę pt. „Pszczoły”, dlatego że miałabym pretekst, żeby zaszyć się gdzieś z moją starszą latoroślą i razem wspólnie dotykać, sprawdzać jak pachnie, czytać i oglądać. Byłby to czas tylko dla nas dwóch, fascynatek książek, ilustracji, kobiety i dziewczynki, dla których świat to emocje, zmysły, to co niedopowiedziane, wyobrażone, samodzielnie stworzone. Prezenty książkowe są najcudowniejsze, bo wzmagają magię Świąt.
Wesołych Świąt Święty Mikołaju!

Mikołaju święty, przynieś nam prezenty! Chciałoby się tak rzec najprościej, lecz ja nieufna jestem wobec Poczty Polskiej, sekretarek, elfów i innych przekaźników…
W tym roku proszę Cię więc o prezent spersonalizowany, o… Pszczoły. Tak, dobrze przeczytałeś. Pszczoły. Bez dodatków. Bez żądeł i tego bzyczenia. Zapasy miodu mam – przywiozłam latem z Mazur. Najlepsze są te Pszczoły w wersji książkowej, wielkoformatowej. Te, które wyleciały nie z ula, a spod pióra Piotra Sochy. Mamy już jego żaby (z Hooop!), mamy zwierzyniec z rancha. Pszczoły są nam potrzebne na Święta – dla równowagi i świętego spokoju. Idealnie nadadzą się do rozłożenia pod choinką i położenia przy nich dziatwy, sztuk 3. Będziemy czytać, zachwycać się i poznawać pszczele zwyczaje. A wszystko przy pierniczkach sowicie doprawionych miodem.
Oczywiście zapraszamy Cię również do naszej biesiady, będzie gwarno jak w ulu!
Życzenia serdeczne przesyłam do Twojej Laponii i w głowę zachodzę, czy tam u Was też skrzydlate latają? Pszczoły, rzecz jasna.

PS Si sapis, sis apis! – nie mogłam się powstrzymać, takie piękne powiedzonko!

Drogi Miodowy Mikołaju…
Taka stara, a listy do Mikołaja pisze, prawda? No ale jak tu nie napisać?? Jak się czegoś tak baaardzo, bardzo pragnie, to żadne bariery na przeszkodzie stanąć nie mogą!
Najpierw myślałam, że ta książka będzie prezentem dla mojej córki Matyldy – nałogowej pożeraczki miodu i miłośniczki owadów…może częściowo tak będzie…ale tylko częściowo 😉 Pomyślałam bowiem, że to cudo chcę dla siebie -trochę samolubnie, ale czasem trzeba tez pomyśleć o sobie, prawda? Zamiast nowej torebki, szpilek, perfum – pragnę książki o pszczołach…
W genach odziedziczyłam zamiłowanie do miodu i sentyment do tych cudnych owadów. Jedno z moich wspomnień z dzieciństwa jest takie, jak wchodzę do ogródka działkowego mojego dziadzia Henia, przechodzę przez szpaler bzyczących i ruszających się od pszczół kwiatów i docieram do małego, drewnianego domku. Siadam na schodku i obserwuję z dziadziem, jak pracują mieszkańcy trzech drewnianych uli stojących pod kwitnącymi jabłoniami…dziadzio swoja miłość do pszczół przekazywał nam też w plastrach, z którego wysysaliśmy pachnący, cieknący po palcach aż do łokci miodzio….do dziś mam ten smak w ustach! Do dziś mam w uszach opowieści dziadka o wędrówkach pszczelich, o ich pracy, zimowym śnie…o tym, jak bardzo te owady są pożyteczne. Ta książka, to dla mnie takie namacalne, wizualne wspomnienia dzieciństwa…dziadzio nie może już opowiedzieć o pszczołach swojej prawnuczce, ale ja mogę jej to pokazać oczami pana Piotra. Jestem przekonana, że piękniej i dokładniej nie potrafiłabym opowiedzieć jej o pszczołach…
Niezmierną radość sprawiłby nam ten egzemplarz. Dla siebie nic więcej pod choinkę nie chcę w tym roku.
Z bzyczącymi pozdrowieniami,
Ania

🙂
też ania

Bzzzz bzzzz
Bez kwiatów, bez słońca, to ospałych kraina! Mikołaju! Dodaj mi skrzydła! Niech nad martwym wzlecę światem. W rajską dziedzinę ułudy: Kędy zapał tworzy cudy – cudy w pasiece płynące, złotem ociekające…
Mikołaju!
Wieść się poniosła po ulu, że niejaki Socha Piotr książkę zmalował i nasze znojne życie zilustrował.
Piszę do Ciebie w imieniu Królowej-Matki – a widok to nadzwyczaj rzadki – prosimy o album, co go Dwie Siostry wydały, byśmy go wszystkie zrecenzowały.
Biada ludziom, oj biada, jeśli on kłamstwa o nas opowiada. Lecz jeśli dobrze prawi ten Socha, to go lud pszczeli szczerze pokocha! A latem… miód mu przepyszny wyrobimy, gdy się już ze snu zimowego przebudzimy!
Mikołaju, bzzz, bzzzz… błonoskrzydłe tylko o to Cię na święta proszą!
Macham skrzydłami z uszanowaniem.
Apis z plemienia Apini, tłumacz Mickiewicza (“WYLECIAŁEM NAD suchy przestwór oceanu. SKRZYDŁA nurzają się w zieloność i jak łodka brodzę…”), przyszły autor wielkiej epopei pszczelej*.

* egzemplarz (jak napiszę) przekażę panu Piotrowi i brygadzie Psotnika. Na razie trochę mi się nie klei…

Zostaw komentarz